poniedziałek, 5 stycznia 2015

Rozdział 2

Sharlyn znów rzuciła się do biegu, lecz ucieczka nie trwała długo. Postać będąca wiedźmą podcięła dziewczynie nogi, a ta uderzyła z impetem o ziemię. 
- Królowa nie byłaby zadowolona z twojej ucieczki - zakuła Sharlyn w kajdany i niosła ją na ramieniu, niczym rolnik worek z kartoflami. - Co ty sobie wyobrażałaś? - powiedziała do niej, idąc.
- Co oni chcą mi zrobić? - zapytała nieco przerażona.
- Jesteś dziedziczką Światłości, Sharlyn. Nasza pani chce ci zrobić małą krzywdę, dzięki temu będzie nieśmiertelna i będzie mogła zawładnąć całym Ardisem. A to wszystko dzięki tobie, skarbie. Powinnaś być szczęśliwa.
- Szczęśliwa?! Mam skakać z radości, niczym wesoły króliczek na łące, dlatego że jakaś baba pragnie mojej śmierci?
Wiedźma wymierzyła jej policzek. - Licz się ze słowami, dziewucho, bo to nie jest byle kto!
- Dobre sobie - prychnęła. - Dla mnie to może być nawet smocze łajno, a i tak będzie to dla mnie bez różnicy.
Posępna kobieta uderzyła ją w drugi policzek, tylko tym razem kilka razy mocniej. - Jeszcze jedna taka uwaga, a połamię ci nadgarstki i odechce ci się drażnienia ze mną! 
Nie poszły tym razem na górę, tylko kierowały się ku piwnicom, do lochów. 
Gdy dotarły do nowej celi, nie było tam nic. Zupełnie nic. Gołe ceglane ściany, bez chociażby jednego okna. Kobieta niemal dosłownie wrzuciła pojmaną do celi, po czym zamknęła bramę.
W pomieszczeniu cuchnęło fekaliami. Sharlyn słyszała tylko ciche, oddalające się stukanie butów.
- No ładnie - powiedziała do siebie.
                                                                  ***
Siedziała w milczeniu przez jakieś trzy godziny, rozmyślając. Nagle przyszedł strażnik więzienny z zamiarem uwolnienia niedoszłego więźnia.
Brzęk przekręcanego klucza oznajmił jej, że przyszedł po nią. 
- Chodź - warknął, skuł dziewczynie nadgarstki i wyprowadził ją na zewnątrz. Na dworze panował mrok. Znajdowała się tam mała grupa dziwnych ludzi o różnej płci. Jedyny wspólny element stanowiły pochodnie oraz podobny strój. Księżyc był w pełni, a niebo było bezchmurne, usiane gwiazdami. U bram dworu stała Pani Ciemności. Otaczało ją dwoje uzbrojonych strażników i ktoś przypominający astrologa, trzymający zwój map. 
- Alylyn, rozkuj małą uciekinierkę - powiedziała i krzywo się uśmiechnęła. - Ruszajmy. Musimy dojść na miejsce na czas - rzekła i ruszyła, a konwój za nią. 
                                                                 ***
Sharlyn nie wiedziała, dokąd ją zabierają, nigdy nie widziała ani nie słyszała o tych rejonach. Wiedziała jedynie to, że pną się ku górze górskimi szlakami Ardisu. Im wyżej, tym zimniej i wietrzniej. Mroźny wiatr targał jej blond włosy, wysiłek odbierał jej sił, dodatkowo fakt, iż nic nie jadła ani nie piła od poprzedniego dnia nie dodawał jej energi. Zgasły pochodnie. Jedynym światłem pozostało światło księżyca. Nagle królowa idącą na przodzie zatrzymała się. 
- To tutaj - astrolog wskazał wejście do jaskini. Jej wnętrze pokrywały różnej wielkości stalaktyty i stalagmity, było słychać ciche kapanie wody. 
- Rozpalcie pochodnie. O tej chwili będą opowiadać legendy. Tę historię będzie znała każda Istota Ardisu. Rozpocznijmy więc przedstawienie.

11 komentarzy:

  1. Ooo jestem pierwsza :3 Świetny rozdział *.* Chcę już następny xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten rozdział jeszcze lepszy niż poprzedni *.* czekam na następny ;3 Oby już niedługo ;33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo tamten rozdział i prolog był jakby wprowadzeniem do całego świata, zasad, atmosfery i głównej fabuły c:

      Usuń
  3. Epickie, tylko błagam napisz szybciutko co dalej, bo już się nie mogę doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny rozdział,bohaterka ma fajne teksty XD aczkolwiek jest kilka błędów gramatycznych
    przemyslenia-fandomowca.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Już się nie mam czego przyczepić ;)
    rozdział mi się bardzo spodobał, czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. ♥♥♥ nic więcej do powiedzenia ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawa fabuła, pomysł i inscenizacja. Mam jedną uwagę do długości tekstów, bo jesli cały blog, ma być czymś w rodzaju książki, to rozdziały muszą być dłuższe, przepełnione opisem otoczenia bohaterów. Mogłabyś wtedy np. jeden rozdział, który w książce napisanej przez np. Cassandre Clare, ma 60 stron, rozbić na kilka części, czyli np. "Rozdział 1 cz.1""Rozdział 1 cz 10". Takie jest moje zdanie.
    Rozwaliło mnie to porównanie "niosła ją na ramieniu, niczym rolnik worek z kartoflami", ale myślę, że troszkę jest on nie na miejscu. Ale jeśli taki właśnie masz styl pisania, i ma być taki charakter twojej książki, to prowadź ją dalej, z chęcią będę czytała, bo szybko się ją czyta :P

    Ask'owa Mischief :P
    http://i-could-make-it-better.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Dużo błędów interpunkcyjnych (!!! Najłatwiejsza część gramatyki polskiej!!!), co do słownictwa natomiast mam takie małe zastrzeżenie, że widać, iż autorzy starają się to napisać jak najbardziej... eem.. dorośle? Odpowiednio do tematu? Dlatego tematy powinno się wybierać tak, aby pisanie ich nie przychodziło z trudnością.
    + za krótkie rozdziały.

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział ❤️ Tylko troszkę za krótkie bo powoli kończę czytać :')
    Główna bohaterka (a szczególnie jej teksty :D) również świetna i bardzo ciekawa, tak jak i inne postacie :3
    To znowu ja 8)

    OdpowiedzUsuń